ID | #1686059421 |
Añadido | Mar, 06/06/2023 |
Autor | July N. |
Fuentes | |
Fenómenos | |
Estado | Caso
|
Datos iniciales
El incidente ocurrió a mediados de octubre de 2005, después de la puesta del sol, cuando la calle comenzó a ponerse gris. Varias personas en este momento se dedicaban a las tareas domésticas. Entre ellos se encontraba la pequeña Ana. No se sabe quién notó por primera vez la extraña figura, pero pronto la atención de los siete testigos atrajo el "objeto"que cayó al Suelo.
Anna lo describe así:
"Vivo cerca de un pequeño bosque. Un día, mientras nos ocupábamos de las tareas domésticas, notamos en el cielo "algo" parecido a un hombre (tenía cabeza y extremidades), pero volaba, o más bien, caía muy lentamente hacia el Suelo (no tenía paracaídas ni nada por el estilo). Además, giraba alrededor de su eje con la misma lentitud.
Desafortunadamente, estos fueron momentos en los que no todos tenían una gran cámara en el Teléfono, por lo que nadie estaba filmando. Estaba bastante lejos, así que incluso hoy sería solo un pequeño punto en la imagen. Según mis datos, estaba a unos 50 metros del Suelo, pero tenemos diferentes versiones al respecto. Algunos dicen que están a unos 10 metros por encima de los árboles".
Los hallazgos iniciales de Anna mostraron que la criatura podría estar incluso a una distancia de 1-2 km, lo que, sin embargo, es poco probable. A esa distancia, le resultaría difícil distinguir los detalles que recordaba. Con la aplicación Google Earth, determinamos que la distancia real de los observadores de la criatura era de aproximadamente 300 m en línea recta.
La figura era de color oscuro y podía medir unos 180 cm de altura. Curiosamente, descendió muy "suavemente", en un círculo (tomó alrededor de 10 segundos para completar una revolución). La criatura tenía extremidades claramente visibles y una cabeza que parecía estar ligeramente inclinada hacia un lado. Los testigos, debido a la distancia, no notaron otros detalles de su apariencia, incluida su ropa. El humanoide tampoco hizo ningún movimiento con las manos o los pies.
El descenso de la figura duró unos 3 minutos. Más tarde, dos miembros de la familia de la señora Anna fueron a este lugar para encontrar al "náufrago", pero no encontraron nada allí.
"Estaba oscuro y no tenían linterna. No encontraron nada. Simplemente tenían la sensación de que algo estaba tratando de ahuyentarlos, que no deberían estar allí. Eso es lo que me dijeron cuando regresaron", dijo.
Eso es todo lo que he aprendido sobre este misterioso evento. Al analizar esta observación desde el lado crítico, se puede considerar que fue causada por un globo de juguete inflado por el viento. Personalmente, no estoy satisfecho con esta explicación, principalmente debido al movimiento muy suave del objeto hacia abajo. En segundo lugar, un par de observadores acudieron al lugar, pero no encontraron nada.
El área donde ocurrió la observación es bastante remota. Las casas están dispersas bastante separadas. Curiosamente, observaciones similares de figuras flotantes provinieron de las áreas cercanas de Glinica cerca de Ropčice.
El grupo Infra también informó varios encuentros cercanos con humanoides voladores que son difíciles de explicar con "globos". El caso más interesante fue cerca de Lasów (Voivodato de baja Silesia), donde en 1969 un grupo de adolescentes tropezó con una figura y la persiguió.
Noticias originales
„Któregoś dnia, podczas prac przydomowych, zauważyliśmy na niebie coś, co przypominało człowieka” - rozpoczyna swą relację o zagadkowej latającej istocie pani Anna z Manasterza. Jak udało się ustalić Arkowi Miazdze, humanoid pikował w dół w stronę niewielkiego lasu. Wszystko działo się na oczach siedmiu świadków. Dwoje postanowiło ruszyć na poszukiwania „rozbitka”…
____________________
A. Miazga, Spotkania z nieznanym
O tej niezwykle ciekawej sprawie dowiedziałem się w lutym 2014 r. od 18-letniej mieszkanki Manasterza leżącego ok. 30 km na południe od Rzeszowa. W 2005 r. w towarzystwie członków rodziny obserwowała ona zagadkową postać opadającą w kierunku pobliskiego zagajnika. Od tego czasu próbowała odpowiedzieć sobie na pytanie, co to było. Inni świadkowie nie byli już jednak tak chętni do dzielenia się swoimi przeżyciami…
Do zdarzenia doszło w połowie października 2005 r., po zachodzie słońca, gdy na dworze robiła się szarówka. Kilka osób wykonywało wówczas przydomowe czynności. Wśród nich była kilkuletnia Anna. Nie wiadomo, kto jako pierwszy zauważył dziwną postać, jednak wkrótce uwagę wszystkich siedmiu świadków przykuł opadający ku ziemi „obiekt”.
Pani Anna opisuje to następująco:
Zdjęcie ze wskazaniem miejsca, gdzie widziana była istota (fot.: Archiwum A. Miazgi)
„Mieszkam niedaleko małego lasku. Któregoś dnia, podczas prac przydomowych, zauważyliśmy na niebie ‘coś’, co przypominało człowieka (miało głowę i kończyny), ale leciało - a raczej spadało - bardzo powoli w kierunku ziemi (nie miało żadnego spadochronu czy czegoś w tym stylu). Oprócz tego obracało się wokół własnej osi, równie wolno.
Niestety, takie to były czasy, że nie każdy miał super aparat w telefonie, dlatego nikt tego nie uwiecznił. Było dość daleko, więc nawet dziś byłoby to jedynie maleńką kropką na zdjęciu. Według mnie jakieś 50 m. od ziemi to było, ale co do tego mamy różne wersje. Niektórzy twierdzą, że jakieś 10 m. nad drzewami.”
Z początkowych ustaleń Pani Anny wynikało, że istota mogła znajdować się nawet w odległości 1-2 km, co jednak jest mało prawdopodobne. Przy takim dystansie trudno byłoby jej dostrzec zapamiętane szczegóły. Korzystając z aplikacji Google Earth ustaliliśmy, że rzeczywista odległość obserwatorów od istoty wynosiła ok. 300 m. w linii prostej.
Postać była ciemnego koloru i mogła mieć ok. 180 cm wzrostu. Co ciekawe, opadała bardzo „płynnie”, zataczając koła (pełen obrót zajmował jej ok. 10 s.). Istota miała dobrze widoczne kończyny oraz głowę, która zdawała się lekko przechylona na bok. Świadkowie, z racji odległości, nie dostrzegli innych szczegółów jej wyglądu, w tym ubrania. Humanoid nie wykonywał też żadnych ruchów rękoma czy nogami.
Opadanie postaci trwało ok. 3 min. Potem dwóch członków rodziny Pani Anny udało się w to miejsce, by odnaleźć „rozbitka”, ale niczego tam nie znaleźli.
„Było ciemno, a oni nie mieli latarki. Nie znaleźli tam nic. Mieli tylko wrażenie, że coś chce ich stamtąd odpędzić, że nie powinni tam być. Tak mi opowiadali po powrocie” - relacjonowała.
To w zasadzie wszystko, co udało mi się ustalić na temat tego enigmatycznego zdarzenia. Analizując tę obserwację od strony krytycznej można uznać, że wywołał ją balon-zabawka zniesiony przez wiatr. Osobiście takie wyjaśnienie mnie nie satysfakcjonuje, głównie ze względu na bardzo płynny ruch obiektu w dół. Po drugie, para obserwatorów udała się potem na miejsce zdarzenia, ale niczego nie znalazła.
Okolica, gdzie doszło do obserwacji do dość odludny teren. Domy są tam porozrzucane w dość dużej odległości od siebie. Co ciekawe, o podobnych obserwacjach unoszących się w powietrzu postaci donoszono z nieodległego Glinika k. Ropczyc. Grupa Infra również opisywała kilka bliskich spotkań z latającymi humanoidami, które trudno wyjaśnić „balonami”. Do najciekawszych należał incydent z okolic Lasowa (dolnośląskie), gdzie w 1969 r. grupa nastolatków, natknąwszy się na tego typu postać, ruszyła za nią w pościg.
Hipótesis
Investigación
Currículum
Inicie sesión o regístrese para comentar